Nie mam nawet odwagi wam się teraz przyznać. Zawaliłam po całości. Dwa dni pod rząd obżarstwa .. Nie, to nie było jedzenie, to było obżarstwo bez dwóch zdań. Aż do omdlenia. Najpierw miał być ten dzień 0 kcal, ale chłopaki zadzwonili do mnie że robimy namioty. Byłam słaba, więc stwierdziłam że miód jest bardzo kaloryczny i powinnam zjeść dwie łyżki by mieć choć trochę siły. zawsze po słodkim traciłam zawroty głowy. No a jedna łyżka miodu to chyba 50 kcal. Ale nie skończyło się na tych łyżkach .. Było ich więcej. O wiele więcej. Potem jeszcze dwa naleśniki, ze śmietaną cukrem, serem i czekoladą. Tak obrzydliwie tłuste. Potem budyń, a potem ryba. Myślałam że się porzygam, a jadłam dalej. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nawet się nie ukarałam. Nic a nic. Nawet zero ćwiczeń .. I niczego nie zwróciłam. Ja nawet do jasnej cholery nie potrafię. W nocy paliliśmy, to nad ranem było straszne gastro. Zjadłam prawie dwie paczki chrupek czekoladowych. Potem poszliśmy jeszcze raz, jakoś w południe - to było już dzisiaj, no i tak samo. Budyń, kanapka, bułka słodka, kiełbasa z ogniska. Wieczorem przyjechałam do domu, to od cholery kanapek z masłem i miodem, nie wiem ile.. ale naprawdę wiele. W ciągu tych dwóch dni piłam dużo cappuccino, mleka, b-powera, a przed chwilą jeszcze nestea i fante. Mam uczucie jakbym miała zwymiotować. Mam wyrzuty sumienia. Cała moja praca .. wszystko poszło na marne. KURWA!! JESTEM DO NICZEGO! NIC NIE POTRAFIĘ ZROBIĆ! Wszyscy mają rację. Jestem gruba i nie schudnę ..
Dlaczego do kurwy musiałam to zjebać ?! Dlaczego nie wiem jak mam to naprawić ?! Co mam teraz zrobić .. nie wiem. ja już kurwa nie wiem nic. jestem beznadziejna.
Przeczytałam poprzedni wpis i byłam z Ciebie dumna. Zaczęłam czytać dzisiejszy i się załamałam.. Ale trudno. stało się.. Zastanów się teraz nad sobą.. Co Ci to dało..? Co teraz czujesz..? nie chcę Cię bardziej dołować kochana, ale wiesz, że czymś takim ranisz nie tylko siebie, ale i Nas..? Ale masz nauczkę.. Przyrzeknij sobie w serduszku, że to się więcej nie powtórzy..
OdpowiedzUsuńI głowa do góry, teraz dieta 500 kcal i zrzucisz..:*
jestem z Tobą..
ana-mala-czarna.blogspot.com
NIEDOBRZE! ale tak to jest latem! grile,namioty wyjazdy jak tu sie opanowac i trzymac diety kiedy jest sie poza domem.. najlepiej było by siedzieć w domuu samemu, ale odizolować się od świata..?
OdpowiedzUsuńDlatego musisz ćwiczyć sobie silną wolę. Mieć zycie towarzyskie, ale również dietę. Jesteś silna kazdy ma chwile załamania.
Teraz musisz sie oczyscić po tym jedzeniu.. zrob sobie diete 500 kcal siedmiodniową na samych warzywach i owocach 4 dnia głodówka.. za obrzarstwo niestety trzeba cierpieć;< ja zawsze daje sobie takie kary..
Dasz rade, jak nie terazz to kiedy?! ja bedziesz miala 50 laT? napewno nie.. teraz jest ta okazja.. ten moment.. złam tą chwile, pocierp aby być szczesliwa CHUDĄ i piękną kobietą..
Mozesz miec to za darmo, nikt Ci tego nie odbierze, nikt nie da.
SAMA OSIAGNIESZ SWOJ CEL:)
pozdrawiam chudo:*
cóż po pierwsze to nie możesz się załamywać! prawda jest niestety taka że co się stało to się nie odstanie. trzeba się z tym pogodzić i iść dalej.. nie rozpamiętuj porażki tylko zaplanuj sobie ćwiczenia i dietę na najbliższe dni.. każda z nas ma wzloty i upadki, każda ma chwile zwątpienia i myśli czy wgl się jeszcze kiedyś schudnie ale nie możemy się tym myślą poddawać.. WALCZYMY DO KOŃCA!! ;** 3maj się chudziutko
OdpowiedzUsuńTo jest duży ból, nie tylko dla Ciebie ale dla nas wszystkich :(
OdpowiedzUsuńDlatego ja zrezygnowałam w dużej mierze z życia towarzyskiego. Pomaga, bo nic nie kusi. Jak idziesz sama na spacer i nie masz pieniędzy, a najdzie Cię na coś ochota to i tak nie kupisz, a jeśli idziesz z kimś to jest zagrożenie, że ten ktoś Ci postawi lub pożyczy pieniądze... Przemyśl to, trzymaj się :*
nie poddawaj się..!wiem jakie to uczucie gdy jest się winny gdy coś się zje.Mam tak i za każdym razem gdy coś zjem,ale najważniejsze jest to,żeby się nie poddać i walczyć .!będziesz szczupła ja o tym wiem i przekonasz się.!
OdpowiedzUsuńzmieniłam nazwę swojego bloga zamiast : guiltwearsmeout.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńzapraszam.!
Nie będę Ci pisała komentarza w stylu "nie przejmuj się to nie jest koniec świata" ale trochę prawdy w tym jest. Popatrz na tą katastrofę z trochę innej strony. Zawaliłaś stało się, ale za to znajomi widzieli , że jesz. Teraz połowa szczupłych Twoich koleżanek wypruwa sobie flak myślą "ona chudnie a je!" Wszystkie dobrze wiemy, że do wymarzonej figury nie prowadzi prosta droga. Czasem trzeba zbłądzić , ważne aby wyciągnąć wnioski i jak najszybciej palnąć sobie w łep i szybciutko powrócić do diety z większą motywacją. Pozdrawiam chudziutko Blacksherry
OdpowiedzUsuńkażda z nas ma takie dni, a wiesz co jest ważne? by o tym zapomnieć i walczyć dalej. nie zapominaj przecież jesteś silna i dasz radę :*
OdpowiedzUsuńja też jestem na boot camp, 9 dzień. obecnie wyglądam podobnie jak ta dziewczyna ze zdjęcia z Twojego poprzedniego posta i wręcz nie mogę uwierzyć, że ta dieta może dawać takie efekty... wierzę, że i Ty, i ja, i wszystkie inne Dziewczyny na różnych innych dietach, każda z nas da radę osiągnąć swój wymarzony cel. ja też miałam kilka(naście) ochot na najróżniejsze, najczęściej wysokokaloryczne jedzenie, często udawało mi się im zapobiec, ale kilka razy kończyło się na opychaniu jak głupia. jadłam, z wyrzutem "przecież ty tego nie potrzebujesz". po prostu musimy nauczyć się kontroli i samozaparcia. szczególnie w wakacje, bo jak to słusznie zauważyła jedna z poprzednich komentujących, wakacje to okres wielu spotkań, najczęściej przy bogato zastawionym stole... jestem z Tobą i życzę sukcesów (hi-ana.blog.onet.pl)
OdpowiedzUsuń