O mnie

Moje zdjęcie
tak bardzo pragnę szczęścia ..

piątek, 1 czerwca 2012

Dziś czwarty dzień diety. Ana boot camp. Czy jakoś tak : ) Nie czuję głodu, waga spada, choć może nie widać zbyt dużych efektów. Ale i tak to jeszcze o wiele za wcześnie. Tym bardziej że nie wykonuję żadnych ćwiczeń. Wiem, że powinnam, ale ustaliłam, że albo zacznę w wakacje, ale po skończeniu diety i zaczęciu innej, nowej. Bo przekonałam się na własnej skórze, że normalny tryb jedzenia, od razu po zakończeniu diety nie jest zbyt mądrym pomysłem. Jeszcze nie wiem jak to wyjdzie, ale zobaczymy. Wiem tylko, że nie mogę się poddać. Chcę osiągnąć wagę około 48 kg, a jeśli coś miało by się nie układać, to i tak utrzymanie jej, zaokrąglam do tego by nie przekroczyć 52 kg. Pamiętam ten czas, gdy właśnie tyle ważyłam - mogłam ubierać się w co tylko chcę i czułam się w tym dobrze. Zupełne przeciwieństwo do tego co jest teraz.

hm. na dzisiaj mam 400 kcal. po ułożeniu posiłków wyszło mi 404, ale to i tak niezbyt wielka różnica. więc nic sie nie stanie.

   godz. 10;30  ( 218 kcal ).
- 2 pomidory } 30 kcal  
- 1/5 ogórka } 25 kcal                          
- 10 liści sałaty } 10 kcal
- 1 kromka chleba z masłem } 153 kcal

   godz. 12;30  ( 86 kcal ).
KAWA :
- 3 łyżki mleka } 36 kcal
- 2 łyżeczki cukru } 40 kcal
- 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej } 10 kcal

   godz. 14;30 / 15;00  ( 100 kcal ).
- najmniej kaloryczna zupka chińska } 100 kcal

Jest 13;10, więc został mi jeszcze jeden posiłek. Ale nie czuję głodu. Na końcu języka mam cały czas smak kawy. : )
hmm. dobrze, że żadne plany na dzisiaj nie wypaliły, bo dzięki temu, że siedzę cały dzień w domu, mogę idealnie wyliczyć co i kiedy zjem. Możliwe, że wieczorem pojadę do miasta, lub nad morze, ale to zależy tylko od mojej mamy, bo z nikim innym nie uda się dzisiaj wyjść. Znajomi będą na festynie, a że ja nie mam zamiaru występować na scenie, raczej się tam nie pokaże. Obejrzę sobie zamiast tego jakiś film, pooglądam powtórki seriali .. no i dzień jakoś zleci.


 
marzę o takiej figurze. ♥